Paradoksy Świata

                                  Mały poradnik rządzenia.

Ustroje  

Gdyby w kraju produkcją zajmowało się państwo jak to miało miejsce w Komunizmie gdzie produkcją zajmowały się zakłady państwowe...  z nadprodukcją nie byłoby problemu. Byłoby to dobro wspólne wypracowane przez obywateli. Mieli byśmy zapasy, które Rząd mógłby rozdać między obywatelii lub wymienić na inne towary, których nie mamy w kraju, takich jak na przykład banany, kakao herbata. Można też je wymieniać na inne artykuły… samochody, telewizory, ubrania. Nazywa się to wymianą handlową.

 Podstawą takiej wymiany jest to, że kraj z którym jej dokonujemy, nie posiada artykułów, których my posiadamy w nadwyżce. Jeżeli taki kraj nie miałby niczego co by nas interesowało lub nie miał za nie czym zapłacić… na zasadach braterskiej współpracy zostały by one przekazane bezpłatnie obywatelom biedniejszych krajów.
Podobnie jak to robią dzisiaj sponsorzy. 

Niestety w krajach opartych na państwowej produkcji nie było za dużo nadprodukcji. Nie wynikało to z tylko marnotrawstwa jakby niektórzy sądzili. Może to kogoś zdziwić ale w okresie Gierkowskim budowano w Polsce 2 razy więcej mieszkań niż w najlepszym okresie lat obecnych. W wielu innych branżach było podobnie.
 
 Masowym problemem w Komunizmie… czego nie przewidzieli jego pomysłodawcy Marks i Engels, była 
niska jakość wyrobów. Powodem tego było powszechne bumelanctwo spowodowane brakiem dozoru. Podział wytwarzanych dóbr też miał wiele do życzenia. Promowało się bardziej tych, którzy ciężko pracowali fizycznie niż tych, którzy posiadali wiedzę i wykształcenie. Skutek był łatwy do przewidzenia… Brak motywacji powodował, że wielu fachowców emigrowało, za granicę…

Niemniej jednak, metody stosowane w krajach komunistycznych, powiela dzisiaj Unia Europejska. Chodzi o
ustalanie wielkości produkcji. Unia stosuje takie ograniczenia w produkcji żywności… Ustala wysokość produkcji cukru, mleka, mięsa czy połowów. Jednym słowem odgórne ustalanie norm i wielkości produkcji jak to robiono w Komunizmie.

Jakie jeszcze metody stosują kraje uprzemysłowione by powstrzymać nadprodukcję i pozbyć się nadwyżki własnych wyrobów ? Jak sprzedać swoje wyroby…
gdy jest wszystkiego w brud ?

Jedną z metod jest obniżenie ceny…
czyli sprzedaż na pograniczu zysku lub z niewielką stratą. Wiadomo, że gdy wyroby poleżą dłużej w magazynach… produkty spożywcze się zepsują a inne nabiorą wartości muzealnej… Zostaną przecież wyparte przez nowsze modele i nikt nie zechce ich kupić. Stracą więc na wartości. Konkurencja nie śpi i też obniża ceny… Skutkuje to niższymi zyskami i obniżaniem zarobków pracowników. Dość powszechne jest przenoszenie produkcji w rejony gdzie jest tańsza siła robocza lub zastępowanie ludzi maszynami.

Innym sposobem na obniżenie kosztów produkcji i jednocześnie zwiększenia popytu jest wytwarzanie tandety. Z byle czego i byle jak. Suszarka do włosów czy czajnik nie podziała wtedy zyt długo.Wydawałoby się, że taką tandetę robią Chińczycy… Nieprawda !!! Robią oni tandetę na zlecenie i pod zamówienie zachodnich firm, która te wyroby od nich odbierają i sprzedają na naszych rynkach. Są to bardziej firmy handlowe niż produkcyjne. Nastawiają się one na szybki zysk. Śmiało można to nazwać nieuczciwą konkurencją dla rodzimych producentów i pracodawców. Nie można jednak tego procederu zabronić. Jest przecież wolny rynek…
Renomowane firmy nie mogą sobie pozwolić na utratę dobrego imienia. Ale jak nie zaczną produkować tandety wypadną z rynku… Przy niskich dochodach, ludzie nie mogą sobie pozwolić na luksus i kupują tańsze produkty. Nie szkodzi, że tandeta zalewa rynek i zapełnia wysypiska śmieci… Gdy jakieś urządzenie będzie krócej działać lub częściej się będzie psuło… tym lepiej. Klient szybciej kupi następne. Produkcja ma zbyt a ludzie mają pracę. Mówiąc krótko, koło się zamyka i mamy kolejny Paradoks… Wracamy do komunizmu… czyli niskiej jakości i braku motywacji.

Wiemy już, że mamy wszystkiego w brud. P
rywatni producenci nie mogą jednak tych towarów rozdać bo muszą zapłacić pracownikom pensje, opłacić energię, podatki… i dla nich też musi coś zostać. … Jeżeli nie kupi się od nich wyrobów nie będą mieli zysku i nie zapłacą podatków… Obciążanie ich nadmiernymi podatkami doprowadzi co najwyżej do ich upadłości i kolejni ludzie zasilają szeregi bezrobotnych. I w tym miejscu zaczynają się schody… Skąd wziąć pieniądze by kupić od producentów ich wyroby ?

Jedną z metod, które stosuje wiele rządów jest tak zwane…
‘Wpompowanie pieniędzy w rynek’ za które to pieniądze ludzie mogliby kupić nadwyżki towarów występujące na rynku i zapewnić zbyt na produkowane wyroby.  Koncepcja jest prosta … ludzie zarabiają więcej, kupują więcej, ceny rosną a z nimi zyski… jest z czego płacić wyższe pensje… i tak dalej, i tak dalej.  

 Znowu pojawia się paradoks. Za panowania Komunizmu nadwyżki towarów oddawano biedniejszym za darmo… obecnie zamiast towarów rozdaje się pieniądze…
Skąd się je bierze ? Wiadomo... drukuje !!!

Ta metoda ma jednak kilka istotnych błędów.
Po pierwsze rynek jest ograniczony…. Nikt nie zje 3 bochenków chleba dziennie ani nie kupi piątego telewizora, trzeciej lodówki czy kolejnego zastawu mebli.. Tym bardziej, że zajmują się tym rozdawaniem pieniędzy - Banki, które jak wiadomo dadzą taki preferencyjny kredyt tylko dla tych, którzy mają dochody.
Nie dostanie takich pieniędzy bezrobotny bez prawa do zasiłku…
Bezrobocie jest więc szkodliwe również... a właściwie przede wszystkim dla producentów wyrobów i wszelkich usług. 

Po drugie…
Ta metoda może tylko służyć pozbyciu się nadwyżek z magazynów.  Gdy towary kupione za takie preferencyjne kredyty dostaną się na rynek spowodują jego nasycenie. Po prostu ludzie nie kupią następnych wyrobów bo już wcześniej je kupili. Wniosek jest ten sam - konsumpcja jest ograniczona możliwoąciami naszego spożycia. 

W tym miejscu muszę szerzej omówić sprawy USA i ich polityki. 
W swoim czasie przenieśli oni swoje fabryki do Chin zaś dużo własnych pozamykali. Podpisali też wieloletnie umowy na prawach wyłączności, że tylko za pośrednictwem USA, Chińczycy mogą swoje towary sprzedawać na światowych rynkach. Kokosowy interes !!! Kupowano od Chińczyków towary za przysłowiowe grosze… sprzedając je za setki i tysiące razy drożej na światowych rynkach.

Amerykanie mieli za co wieść hulaszcze życie i prowadzić wojny. Pieniędzy mieli w brud, tylko kupować co się da na prawo i lewo. Wykupili wiele fabryk w Europie i na Świecie. Jak nie mieli już co kupować… Pożyczali więc pieniądze innym…
Jednak na temat tych pożyczek pogadamy w dalszej części publikacji.
W późniejszym okresie tej wymiany towarowej z Chinami, Amerykanie dopuścili do tego interesu europejskich inwestorów, którzy powierzali im swój kapitał.
Interesy kwitły… a nowe firmy handlowe powstawały jak grzyby po deszczu.
 
Jednak ten okres się skończył gdyż umowy wygasły…
Chińczycy podnieśli swoje ceny i nie potrzebują pośredników w handlu ze światem. Wychodzą na tym dużo lepiej niż na spółce z USA. Stany Zjednoczone mają więc problem… Fabryki a wraz z nimi maszyny zostały przeniesione do Chin a krajowe upadły z powodu krysysu. Skutkiem jest to, że nie ma na czym produkować wyrobów w kraju…. Trzeba wiele produktów kupować za granicą. Nie ma też gdzie zatrudnić ludzi – skutkiem jest wysokie bezrobocie.

Problem też stanowią koszty produkcji. Pracownik w Stanach nie zarabia przecież 1 Yuana na godzinę… Nie sprzeda się więc Chińczykom za dużo amerykańskich produktów. Nie ma też nadwyżki w handlu zagranicznym. Pod koniec okresu prosperity Amerykanie… zaczęli zaciągać kredyty od innych krajów w postaci pieniędzy lub towarów. Takich kredytów udzielili USA, również Chińczycy… Oczywiście Rząd Amerykański nie ma czym spłacić swoich należności. Tym sposobem Stany Zjednoczone nie są już dzisiaj Eldoradem dla swoich obywateli. Skutki ich polityki odczuwamy we wszystkich krajach…

Można powiedzieć, że
Gigant Gospodarczy jakim były Stany Zjednoczone… pomogły stworzyć innego Giganta - Chińskiego Smoka. Stany Zjednoczone zostały już tylko gigantem militarnym. Zaś Chiński Smok… sieje spustoszenie na światowych rynkach i nikogo się nie boi… Rosyjski Lew też dyktuje ceny surowców dla świata, zwłaszcza ropy i gazu...

 
Chyba gdzieś to już słyszałem ? Była to jakaś przepowiednia czy coś w tym rodzaju … Była w niej mowa o jakiś kataklizmach, kobiecie, bestii, smoku i lwie. Ponoć też od Polski to ma się zacząć.. Może to już nie długo ?
Wracając do realności… Należy stwierdzić, że Istniejąca równowaga gospodarczo-finansowa świata została naruszona i trzeba ją ponownie przywrócić !!!

To co się obecnie dzieje na Świecie, można nazwać krótko -
Niezły pasztet !!! Pójdźmy dalej tym śladem i zobaczmy jak to wygląda naprawdę… I czy jest się czego bać ? Zapraszam na stronę - Ekonomia 

Kreator stron internetowych - strona bez programowania